29 lipca 1921 roku w Andrychowie przyszedł na świat Stanisław Pikoń, syn Aleksandra i Stefanii z domu Kolber. Osiemnaście dni później 15 sierpnia 1921 roku w uroczystość Wniebowzięcia Najświętszej Maryji Panny i w pierwszą rocznicę cudu nad Wisłą otrzymał chrzest w kościele parafialnym p.w. św. Macieja w Andrychowie.
Ojciec pracował w fabryce tkackiej, a matka zajmowała się domem. Po śmierci dziadka rodzice postanowili przenieść się do Roczyn i zająć niespełna hektarowym gospodarstwem. Państwo Pikoniowie tworzyli zgodne i kochające się małżeństwo. Stanisław otoczony był miłością, wzrastał w atmosferze bardzo religijnej. Na klimat panujący w domu miało wpływ rodzeństwo ojca - brat był karmelitą a siostra nazaretanką.
Jako dziecko uczęszczał do przedszkola prowadzonego przez siostry służebniczki. W 1927 roku rodzice zapisali go do Siedmioklasowej Publicznej Szkoły Powszechnej Męskiej w Andrychowie. Już w pierwszej klasie został ministrantem i służył do Mszy św. Pierwszą Komunię Świętą przyjął w wieku dziewięciu lat. Praktykował pierwsze piątki miesiąca, śpiewał godzinki, uczestniczył w nabożeństwach majowych i różańcowych oraz interesował się "Dziełami" św. Jana od Krzyża. W 1933 roku podjął naukę w Prywatnym Gimnazjum Męskim O.O. Karmelitów Bosych pod wezwaniem św. Józefa w Wadowicach, gdzie pod okiem wychowawców kształtowało się jego życie wewnętrzne. Był lubiany przez kolegów, dobrze się uczył, wyróżniał się pobożnością.
Pod koniec czwartej klasy napisał do prowincjała prośbę o przyjęcie do nowicjatu. Ze względu na to, że formalnie miał dopiero 15 lat musiał postarać się o zgodę metropolity krakowskiego zezwalającą na wstąpienie do zakonu. 12 lipca 1937 roku otrzymał habit zakonny i nowe imię: brat Cherubin od Najświętszej Maryi Panny. Rok później złożył śluby czasowe oraz podjął studia filozoficzne i teologiczne. Przysposobienie się do kapłaństwa przypadało na trudne lata okupacji hitlerowskiej. W 1944 roku złożył śluby wieczyste a w 1945 został wyświęcony na kapłana. Pracował w Krakowie, Warszawie, Przemyślu i Wadowicach, a przez ostatnie 50 lat swojego życia w Czernej.
Ojciec Józef Prus wtajemniczył go w plan przeszczepienia do Polski francuskiego Instytutu "Notre Dame de Vie". Ze względu na sytuację polityczną nie udało się jednak tego dokonać. Pomagał więc ojcu Józefowi w zakładaniu polskiego Instytutu "Elianum" a od 1962 roku, po śmierci o. Prusa, przejął całą odpowiedzialność za tworzenie i kontynuację tego dzieła. Organizował struktury prawne Instytutu. Założył dom macierzysty, w którym urządził kaplicę dla potrzeb formacji, postarał się o agregację Instytutu do zakonu, organizował dni skupienia, wizytował ośrodki. W okresie Polski Ludowej prowadzenie i budowanie Instytutu było niezmiernie trudne i wymagało ogromnej odwagi i męstwa. Jego osobą interesowały się służby bezpieczeństwa. Dwukrotnie był przesłuchiwany. Postępował niezwykle ostrożnie i roztropnie. Był człowiekiem głębokiej wiary i pobożności, bardzo skromny, pokorny i oddany członkiniom, wielki czciciel Matki Bożej. "Elianum" to dzieło jego życia, dlatego też prawna erekcja Instytutu i nadanie mu osobowości prawnej było ukoronowaniem jego wieloletnich wysiłków. Ostatnie lata życia spędził przykuty do łóżka w klasztornej celi. Bóg doświadczył go poprzez cierpienie. Do końca interesował się Instytutem i prowadził nad nim nadzór. Zmarł w opinii świętości dnia 8 grudnia 2003 roku w uroczystość Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny. Pozostawił po sobie bardzo bogaty dorobek, na który składa się cała formacja Instytutowa z lekturami do poszczególnych lat, setki konferencji, biuletyny i drogi krzyżowe.