Przyznajcie Panu chwałę Jego imienia, na świętym dziedzińcu uwielbiajcie Pana! (Ps 29,2)

Wspomnienie z rekolekcji 2009 r.

Od moich tegorocznych rekolekcji minął już prawie miesiąc, więc pisanie teraz refleksji o nich może się wydawać pomysłem nie najszczęśliwszym - tyle już spraw, wydarzeń, spotkań przyćmiło nieco świeżość rekolekcyjnych przeżyć. Z drugiej jednak strony dzięki temu czasowemu dystansowi mogły - choć troszkę - zweryfikować się rekolekcyjne postanowienia i możliwy staje się namysł nad tym, jak żyję słowami, którymi Pan Bóg przemówił do mojego serca i które mi "zadał" na kolejny rok pielęgnowania życia wewnętrznego. Poza tym szczególny charakter rekolekcyjnego czasu sprawia, że przeżycia mu towarzyszące pozostają w umyśle i sercu na długo, a myślę, że w pewnym sensie można powiedzieć, iż trwają w nich już na zawsze.

Rekolekcje to jak zwykle upragniony czas wyjścia na pustynię, by przebywać z Panem, by sycić się Jego obecnością - obecnością, która uszczęśliwia, napełnia pokojem, ożywia, pobudza naszego ducha do większej wiary i miłości. I co rok na inny, sobie wiadomy tylko sposób Pan Bóg w tym wyjątkowym czasie mówi do naszych serc. Niełatwa jest ta mowa... Ukryta, tajemnicza, skrywająca w swym pozornym milczeniu niezgłębione bogactwa Bożej mądrości i miłości, czasami rozbrzmiewająca wyraźnym echem dopiero w późniejszych dniach i miesiącach.

Po raz kolejny, ale wciąż z nowym zdumieniem i wdzięcznością przekonałam się podczas minionych rekolekcji, że Pan Bóg realizuje wobec mnie swój najlepszy i najdoskonalszy plan, a nie moje, na ludzką miarę skrojone "planiki" i pragnienia. Daje inaczej - więcej - nasyca głębiny serca, a nie tylko jego zewnętrzną powierzchnię. Mówi i przez swe słowa kształtuje moje wnętrze nie tylko w trakcie słuchania konferencji, homilii i podczas modlitwy, ale również przez wydarzenia (czasami wiążące się z cierpieniem), przez słowa wypowiedziane przez kogoś jakby gdzieś obok głównego nurtu i tematu rekolekcji.

Takimi właśnie słowami - perłami "z pobocza" były dla mnie w tym roku słowa siostry ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia, która w Łagiewnikach przybliżała nam postać św. Faustyny Kowalskiej i jej duchowość. Zapadło mi głęboko w serce jej życzenie dla naszej rekolekcyjnej grupki. Brzmiało ono mniej więcej tak: życzę, by czas spędzony na modlitwie w Sanktuarium Bożego Miłosierdzia sprawił, że każdy z was uczyni swoimi i bardzo osobistymi słowa dialogu Pana Jezusa ze św. Faustyną, dialogu, który brzmiał tak:

PAN JEZUS: Nie lękaj się, Ja zawsze jestem z tobą.

FAUSTYNA: Jezu, ufam Tobie.

Słowa te, proste, a zarazem mające zupełnie niezwykły ciężar gatunkowy, wraz ze słowami Ojca Cherubina - pełnymi przejęcia prawdą o tajemnicy Mistycznego Ciała Chrystusa, pełnymi miłości i ogromnej troski o każdy z członków tego Ciała, są wielkim darem Pana Boga dla mnie. Darem i zadaniem - na ten rok i na kolejne lata życia.

Bogu niech będą dzięki za Jego prowadzenie - podczas rekolekcji i każdego dnia, za Jego niezgłębioną mądrość i miłość, którą obdarza nas wszystkich!

ss

 

<< poprzedni atykuł wstecz następny artykuł >>
© Elianum
Wszelkie prawa zastrzeżone.